Szef górniczej "S": Ludzie będą marzli. W starych piecach będą palić wszystkim
Bogusław Hutek, szef górniczej "Solidarności" i przewodniczący związku w państwowej Polskiej Grupie Górniczej przyznaje w rozmowie z Onetem, że w obecnej sytuacji krajowego, tańszego węgla nie wystarczy dla wszystkich chętnych.
— PGG może wydobyć więcej o 300-400 tys. ton węgla do końca roku. Ale dziura po surowcu z Rosji to ok. 9-12 mln ton. Jeśli chodzi o węgiel opałowy, którym opala się w gospodarstwach domowych, to zabraknie ok. 4 mln ton — mówi. Zaznacza, że spółka z każdym kolejnym rokiem będzie w stanie wydobywać więcej, ale muszą zapaść decyzje inwestycyjne. Jednocześnie lukę po rosyjskim węglu uda się uzupełnić krajowym towarem dopiero w ciągu sześciu, siedmiu lat.
— Od 30 lat słyszymy, że węgiel jest zły i trzeba zamykać kopalnie. A dziś wszyscy nas o ten węgiel proszą na kolanach. Tyle że my, jako polskie kopalnie, tego węgla nie mamy, żeby zaopatrzyć każdego chętnego — stwierdza szef górniczej "Solidarności".
Polacy będą palić płytami wiórowymi?
— Zimą będzie problem, bo krajowego węgla nie wystarczy dla wszystkich chętnych. Ludzie będą marzli, a ci którzy mają stare piece, będą palić wszystkim. Podobno już ceny płyt wiórowych rosną, bo ludzie się do tego przymierzają. To jest też temat niewielkich ciepłowni, które brały węgiel rosyjski. Teraz go nie ma, a polskie kopalnie nie są w stanie go zapewnić – alarmuje Bogusław Hutek.
Zdaniem związkowca, obok czynników niezależnych od nas, jak wojna na Ukrainie, obecny kryzys jest także wynikiem zaniedbań z przeszłości: – W 2019 r., a potem w 2020 r. nasze kopalnie miały problemy z kontraktami z energetyką, która nie odbierała zamówionego wcześniej węgla. Na zwałach przy kopalniach zalegało prawie 6 mln ton surowca. Skutki były takie, że zmniejszyliśmy wydobycie węgla o 6,5 mln ton, Tauron o 2 mln i pozostałe spółki o milion. Jeśli to dodać, to jest właśnie 9 mln ton węgla, których dziś brakuje. Tamte decyzje spółek energetycznych — również przecież państwowych firm — doprowadziły do tego, że węgla dziś nie ma.